Przyjeżdżasz do Warszawy lub innego miasta na kilka lat i wiesz, że nie zostaniesz na stałe? Najczęściej bardziej opłaci ci się wynajem mieszkania, niż jego kupno. Zobacz naszą symulację.
Powszechnie uważa się, że kupno własnej nieruchomości jest bardziej sensowne, bo wprawdzie spłacamy co miesiąc ratę kredytu, ale po latach mamy nieruchomość, którą możemy sprzedać, bądź podarować np. dzieciom. Są jednak sytuacje, gdy kupno mieszkania na kredyt wcale się nie opłaca. Poza tym często pogardzany przez nas wynajem jest całkiem normalny w wielu krajach Europy Zachodniej. W Polsce natomiast w wynajmowanym mieszkaniu mieszka tylko 2,5 proc. osób – to wynik ostatnich badań Eurostatu.
Zamiast tego wiele osób zaciąga kredyt, który jest ich kulą u nogi przez wiele lat. Obciążenie finansowe i psychiczne często jest przytłaczające. Na 27,4 własnościowych mieszkań w Polsce wypada tylko jedno wynajmowane. Tymczasem zagranicą jest całkiem inaczej. 58 proc. Niemców wynajmuje mieszkanie lub dom. Podobnie jest we Francji. Tam oczywiście ludzie zarabiają znacznie więcej niż w Polsce. Poza tym zdecydowanie łatwiej znaleźć pracę np. na wschodzie Niemiec czy Francji niż na wschodzie Polski. Poza tym koszt wynajmu jest relatywnie tańszy w stosunku do zarobków. Francuz wydaje 18 proc. zarobków na wynajem mieszkania, Słowak zaledwie 12 proc., a mieszkaniec Malty tylko 5 proc. Polacy nawet nie mogą się z nimi równać. U nas obciążenie budżetu domowego przy wynajmie jest znacznie większe i wynosi aż 33 proc. budżetu przeciętnej rodziny.
Nie opłaca się wynajmować mieszkania w Polsce?
W Polsce panuje przekonanie, że wynajmowanie mieszkania to jeden z największych błędów ekonomicznych, jakie można popełnić. Czy jednak powinniśmy się wstydzić, że wynajmujemy lokum, zamiast je kupić?
Zdecydowanie nie – mówi Bartosz Turek z Home Broker. – Wszystko zależy od tego, gdzie chcemy mieszkanie wynająć, jakie ma ono być i ile czasu chcemy w nim mieszkać. Ogólnie rzecz biorąc koszt wynajmu jest niższy, niż raty kredytu i czynsz. Pieniądze, które zaoszczędzamy wynajmując, w długim czasie okazują się niższe od tych, które zyskujemy poprzez posiadanie własności – dodaje.
Kluczowa jest bowiem odpowiedź na pytanie jak długo będziemy mieszkać w mieście, w którym mamy zamiar się osiedlić. Jeśli będzie to kilka lat, zakup na kredyt i późniejsza sprzedaż wcale się bowiem nie opłaca. Stracimy na tym, bo w taki krótkim czasie nieruchomości nie zdrożeją znacząco. Poza tym ważny jest również koszt odsetek, który nie zrekompensuje niższych kwot jakie zapłacimy za wynajem. Pamiętać też trzeba o czasie, który przeznaczymy na sprzedaż mieszkania. Bo jeśli będziemy się z tym spieszyć, stracić możemy jeszcze więcej.
Symulacja finansowa – kredyt czy wynajem
Pisać można wiele, ale w takich przypadkach najlepiej przemówią liczby. Dla przykładu wybieramy największe miasta do jakich najczęściej na kilka lat emigrujemy za pracą czy na studia. Przykładowe mieszkanie ma ok. 50 m kw. i dwa pokoje, czyli jest klasycznym, najczęściej poszukiwanym lokum. Stawiamy na niezłą dzielnicę, ale nie absolutny top w najdroższej lokalizacji. Zakładamy też, że nie mamy żadnego wkładu własnego, a kupić chcemy natychmiast, więc nie mamy czasu na poszukiwanie wielkiej okazji. Przyjmujemy więc w symulacji średnie ceny transakcyjne.
Wynajęcie takiego mieszkania w Warszawie to koszt 1,7 tys. zł. Za te pieniądze nie możemy jednak spodziewać się lokalu w nowym budownictwie. Będzie przyzwoite wyposażenie i nie najgorszy standard, ale jeśli chcesz mieszkać w nowym budownictwie, musisz liczyć się z wydatkiem ok. 2,1 tys. zł za sam wynajem. Zakup takiego mieszkania to koszt ok. 390 tys. zł. Przy założeniu, że kredyt zaciągasz na 25 lat, rata będzie wynosiła min. 2,5 tys. zł. Do tego dochodzą jeszcze koszty wykończenia mieszkania, notariusza, ponoszenia opłat w przypadku awarii etc.
Nie lepiej jest w Krakowie. Ceny są wprawdzie minimalnie niższe, proporcjonalnie do zarobków, ale praktycznie takie same mieszkanie da się wynająć za 1,6 tys. zł miesięcznie plus opłaty. Zakup to 350 tys. zł. W przypadku kredytu na 25 lat miesięczna rata wyniesie więc minimum 2,2 tys. zł.
Da się oczywiście kupić mieszkanie taniej, albo wynająć taniej w zamian za niższy standard lub gorszą lokalizację, ale takich okazji trzeba szukać i zdążyć je wykorzystać. Ale norma jest niemal wszędzie podobna. W Gdańsku i Poznaniu też jest niemal identycznie – ok. 1,5 tys. zł za wynajem oraz 400-500 zł więcej za ratę kredytu.
Dlatego zawsze warto obliczyć kiedy opłaty się zrównają. Według obliczeń Home Broker za kwotę wydaną na zakup mieszkania w Sopocie, możemy wynajmować identyczne mieszkanie przez ponad 20,5 roku. W Krakowie niemal 20 lat. Najbardziej sensowny zakup mieszkania na wynajem jest tam, gdzie te okresy są najkrótsze. A z taką sytuacją mamy do czynienia m.in. w Katowicach, Lublinie i Gorzowie Wielkopolskim. Tam gdzie okresy są długie, warto rozważyć czy nie bardziej opłacalne będzie wynajęcie mieszkania, zamiast zaciągania wielkiego kredytu na pół życia.
No i prawda. Kupują te mieszkania w Warszawie czasem zupełnie bez sensu, bo rodzina zostaje np. w Gdańsku. I po co to, skoro wiadomo, że dzieci szkoły nie zmienią, żona ma dobrą pracę itd? Przecież potem dojazd to 100 zł w jedną stroną i co najmniej jeden dzień w plecy. Często też urlop, bo w weekend w urzęddzie przecież nic nie załatwisz. Ja wynajmuje od 3 lat i ciągle słyszę, że „powinienm kupić” – ale za dwa lata koniec kontraktu i dziękuję pozdrawiam – nie będę się bujał szukając ormiańskich handlarzy na wynajem mieszkania.
To zależy jakie to mieszkanie jest. Jeśli małe i tanie – to masz rację, nie opłaca się szarpać z późniejszym wynajmem. Ale jeśli to duży i drogi apartament/dom to można kupić, bo potem zatrudnisz firmę, która za procent przychodów wszystko załatwi i jeszcze Ci zostanie.
I dobrze robisz. Nie ma co się bawić w kupno mieszkania gdy nie masz w planach zamieszkania w danym mieście.
Ciekaw jestem tych wyliczeń, jak rząd zacznie realizację programu budowy mieszkań na wynajem. Z tego co mówili, to koszt wynajęcia 50 m kw. w Warszawie miałby wynieść ok. 800-900 (to nie pomyłka) zł miesięcznie. Jeśli nawet będzie 1,2 tys. zł, to rynek wynajmu się załamie. A z nim spadną też ceny mieszkań. Więc nie sądzę, żeby lobby deweloperskie łatwo im na to pozwoliło.
Właśnie trafiłem na ten artykuł. Cena wynajmu 50m2 w Poznaniu wynosi ok 1600 zł/mc. Pozostało w takim razie tylko czekać jakie ceny zostaną zaproponowane w Warszawie …Jak to usłyszałem w wypowiedzi, że BGK nie ukrywa, że chce na tym wynajmie zarabiać. Bardzo ciekawa sytuacja; program powstaje by pomóc obywatelom, i w przeciwieństwie do poprzednich / obecnych równocześnie prowadzonych programów (MdM, MnS) to Państwo jeszcze chce zarabiać na tym.
Kolejny paradoks; lokalizacja ma być na warszawskim Żoliborzu; na osiedlu Żoliborz Artystyczny. Jak to ma się opłacać, skoro mieszkanie tam, na wolnym rynku kosztuje 14900zł/m2, co daje 745000 zł za 50m2. Wątpie, aby Państwo otrzymało aż takie dyskonto przy kupnie mieszkań, nawet hurtowej ilości.
Zawszę wybrałabym kupno. Kupione mieszkanie to nasze mieszkanie. A tak wynajmujacy moze zrobic ci co zechce. wyrzucic na bruk z dnia na dzien albo wprowadzic rumunow do twojego pokoju. Po co sie przejmowac i nie moc spac skoro mozna po prostu wziac mieszkanie na kredyt i wiedzic ze to nasze i nikt nam tego nie odbierze. Takie jest przynajmniej moje zdanie.
@teresa
nie jest nasze, mieszkanie na kredyt to własność banku,
Zawsze warto kupić niż wynajmować. Nawet jeśli wynajem trwa jedynie kilka lat, na czas studiów czy kontraktu to i tak jest to sporo pieniędzy, mamy za to już kawał własnego mieszkania np na osiedlu Bliska Wola, a można je wynająć kiedy już nie będzie potrzebne i z pewnością na siebie zarobi.